Żeby nie zaginęło 🙂 w odmętach internetu.
O pułapce robienia samemu i odchodzenia ze spółek
Jest wiele ograniczeń we wchodzeniu w spółki i wspólnej pracy w niej. Większość z nich o podłożu psychologicznym.
Nie każdy jest gotów pracować z innymi, zatrudniać osoby, rozliczać je z ich pracy, być gotowy na poświęcenie gdy coś idzie nie tak i trzeba naprawiać. A zwłaszcza nie jest gotowy na poświęcanie czasu, na ciągłe dogadywanie spraw.
Chcesz iść szybko, idź sam. Chcesz dojść daleko, idź w grupie.
– stary Chińczyk
Ciężko też czasami przełamać w sobie przekonanie, że samemu zrobi się najlepiej. Że nie uda się kogoś wdrożyć, że samemu będzie szybciej.
Albo, że samemu się pracuje a pozostałe osoby nie. I że lepiej już robić samodzielnie, odejść ze spółki na pojedyncze i „tylko swoje”.
Jednak to wszystko jest prawda, ale w krótkim terminie. Jeśli planujemy coś w na prawdę długim horyzoncie czasowym, więc potencjalnie dużego – to nie da się zajść samemu.